DOM
„Już nie ma dzikich plaż, na których zbierałam bursztyny…”
Gdyby Pani Irena Santor zagościła u nas, być może nigdy nie powstałaby piosenka, którą każdy z nas kiedyś nucił. W tej sytuacji nie warto cofać czasu, ale wszystkich stęsknionych za plażą bez parawanów, ze swobodnym miejscem dla każdego, do której dociera się w nagrodę za kilkunastominutowy spacer lasem pachnącym żywicą – zapraszamy.
W bonusie – dwa rezerwaty przyrody, miejsce, gdzie Wisła łączy się z Bałtykiem, a Wy możecie być tego świadkami, wolność od zatłoczonej promenady i brak konieczności rezerwowania skrawka piasku tuż po wschodzie słońca.
I tak – to zostawiliśmy na deser: bursztyny, które przy odrobinie cierpliwości i skupienia znajdziecie! Zaufajcie nam. Wyspa Sobieszewska rozdaje takie prezenty każdemu, kto tylko chce się po nie schylić.
Najważniejsze już wiecie. Teraz tylko znajdźcie czas, kiedy świadomie weźmiecie każdy oddech. Czekamy na Was nad Bałtykiem.